SAMO ŻYCIE v2

WRACAJĄC (06’1985)

gdy wracałem

ktoś wysypał gwiazdy na niebo

i księżyc jak rogalik – ratunek dla biednych zostawił

gdy wracałem

spotkałem smutek

przyszedł ze mną do domu

 

*** (07’1985)

była tak czarna noc

że krok żaden niemożliwy

tak jakby ktoś świat cały

usmarował sadzą

rano pozostały tylko krople rosy

później motyl przyleciał

nadzieja na słońce

bo słońce początkiem miłości

 

*** (07’1985)

dym wypalonej troski

którą łzy zgasiły

jak maleńki pająk

wciska się w zakamarki serca

pająk robiąc pajęczynę

czasem sam w niej ginie

gdyż wspomnienie łez czystych

co to lustrem życia były

na zawsze zostanie

 

MIŁOŚĆ CIĄGLE OBOK (07’1985)

piszę to co już napisane

bo miłość czyta się jak kronikę

stare ciągle na nowo

nie można nie rozumieć kochając

i kochać nie rozumiejąc do końca

kiedy człowiek jak ciekawa myszka

wszedł do konfesjonału

by utonąć w uśmiechu księdza

bo miłość ciągle obok

 

MIŁOŚĆ (08’1985)

łącząc rzeczy niemożliwe

jak kłamstwo z prawdą

czekam

na tajemnicze tchnienie

co zrodzi miłość apostoła

co snu tęsknotę

blaskiem nadziei ozłoci

bo chcę dać szczęście

gdy pasma bólu zasłaniają oczy

gdy miłość jak świetlik mały

oświetla drogę idącym do siebie

 

BY NIE BYŁO ZA PÓŹNO (08’1985)

świat płacze kroplami deszczu

bo człowiek człowiekowi wilkiem

mrówka igły sosny podnieść nie potrafi

ślimak też smutny choć dom ma zawsze z sobą

bo zerwanym kwiatom nikt życia nie wróci

radość dawały

lecz tylko przez chwilę

a przeklęte przepraszam

naprawić niczego nie zdoła

a trzeba tylko odrobiny dobroci

bo zrozumieć znaczy żyć z sobą

 

***(08’1985)

obudził nas deszcz

na chwilę przed budzikiem

gdy noc zmęczona

wracała do siebie

aby się położyć

potem trzeba było pójść

wyglądaliśmy jak grzybki

 

PAJĄK – MIŁOŚĆ (09’1985)

pomiędzy bólem a radością

pomiędzy rozstaniem

co spotkanie zwiastuje

a minutą spełnienia

pomiędzy wschodem

a zachodem słońca

pomiędzy zachodem a wschodem

gdy księżyc wędruje

potem dzień się staje

pomiędzy pocałunkiem a ciałem

pomiędzy mną a tobą

pająk miłość

uprzędł pajęczynę

czyli dom na zawsze

 

*** (10’1985)

w gęsty las smutku

w czarną noc łez

zawleczony naszym rozstaniem

oczekuję ciebie

jak drogowskazu

który drogę prawdziwą wskaże

jak przebudzenia świtu

gdy pierwszy promień słońca

rozgania ciemności

nadzieja podporą czekania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *