Semana Santa

Było mi potrzebne, więc znalazłem na starym dysku… Jedna z moich najciekawszych podróży, totalne zaskoczenie i wspaniała fotograficzna przygoda – Semana Santa, czyli Wielki Tydzień w andaluzyjskiej Maladze. Hiszpania to kraj, który przez całe stulecia był uważany za bastion katolicyzmu. Świadczyć może o tym m.in. fakt, że od VI w. do końcówki XX w. była to oficjalna i państwowa religia. To również państwo, w którym działała słynna hiszpańska inkwizycja, utworzona w 1480 r. przez parę królewską – Ferdynanda II i Izabelę I, która po wyparciu z Półwyspu Iberyjskiego muzułmanów zajmowała się tropieniem mniej lub bardziej domniemanych odstępstw od wiary. Dzisiaj obraz Hiszpanii jest nieco inny niż kilkaset lat temu, lecz wciąż prawie 70% mieszkańców Hiszpanii stanowią katolicy, dlatego nie może dziwić fakt, że najważniejsze święto – Wielkanoc, jest tutaj od setek lat hucznie obchodzone.

Największą „atrakcją” są słynne procesje, a w czasie ich trwania szczególną uwagę przyciągają nazarenos, noszący szaty pokutne (capirote), na które składają się charakterystyczne stożkowe kaptury zakrywające głowy i twarze, a także luźne tuniki przewiązane w pasie sznurkiem lub wstęgą. Andaluzyjskie capirote wywodzą się ze średniowiecznej tradycji, gdy były zarezerwowane dla ludzi pokutujących, którzy na znak pokuty za popełnione grzechy szli przez miasto w kapturach zakrywających szczelnie twarze, by nie mogli zostać rozpoznani i uznani za grzeszników. Kobiety często noszą mantylę (mantilla), czyli czarną koronkową chustę, zarzuconą na głowę i ramiona. Ważną rolę w każdej procesji odgrywają także tzw. costaleros, czyli mężczyźni niosący na swoich barkach drewniane platformy (pasos), na których przedstawione są poszczególne sceny z Pasji Chrystusa. Niektóre z niesionych figur mają nawet po kilkaset lat i uważane są za dzieła sztuki.

Dla mnie najbardziej zaskakujące i miłe było… towarzysząca wszystkiemu radość (a nie umartwianie), bo przecież oczekujemy Zmartwychwstania i wierzymy w zwycięstwo nad śmiercią, nad tym co w nas złe, co powoduje upadek… że mimo olbrzymiego ciężaru pasos, uniesiemy go na swych barkach i powoli ruszymy do przodu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *